czwartek, 14 marca 2013

Angielska ars moriendi.


Sympatycy La liga i Premier League od dawna toczą wojny, o to która z dwóch kandydatek zasługuje na tytuł Najlepszej. Gdybyśmy mieli przyjąć kryterium wyników, to Hiszpanie tłuką Anglików po głowach. Jeśli będziemy mierzyć miarą emocjonalności to prędzej rozbudzi nas mecz np. na Britannia Stadium niż na Vallecas (swoją drogą Rayo to największa niespodzianka tego sezonu w Primera Division). Ale chyba lepsi są zwycięzcy.

Piłkarski los zagrał na nosie wszystkim „ekspertom”. Bayern miał się przejechać ponownie po Arsenalu, który stanął do walki uzbrojony prędzej w kapiszony niż działa - brak Wilshere’a, Podolskiego, z wyciągniętym z pudełka na stare zabawki Fabiańskim. I tenże Arsenal nie mając nic do stracenia ruszył do beznadziejnej walki. Do triumfu zabrakło tyle, że mniej się nie da.

Jednak jedno przedstawienie nie może rzutować na ocenę całego festiwalu. Angielskie kluby odpadają w hurtem: City w przedbiegach, Chelsea na europejskim tronie się pogubiła, wielki i silny Manchester Utd. potknął się na czerwonej kartce Naniego i już się nie podniósł, Arsenal trafił na giganta piłkarskiego ringu i przegrał na punkty a nie przez nokaut jak mu wróżyli „eskperci”.

Wenger wczorajszym meczem umknął spod gilotyny, tytuł miał brzmieć „ars moriendi wg Wengera”. Niewątpliwie teza, ż Arsenal pod wodzą Francuza został włączony do grona najlepszych klubów świata leży blisko prawdy. Pamiętamy sezon 2003/2004, gdy „Kanonierzy” rozstrzelali cała ligę, sami nie dając się trafić. Zenit pod lejcami Wengera osiągnięto w sezonie 2005/2006, gdy Arsenal mocował się z Barceloną w finale Ligi Mistrzów.

Arsenal pod względem finansowym jest jednym z najzdrowszych organizmów w Premier Leauge. Nie jest zadłużony u swoich właścicieli, nie jest zależny od kaprysów szejków. Jednak tą stabilność finansową klub kupił kosztem braku sukcesów.


#
Nett Spend 03/04 - 12/13
Purchased Gross
Sold
Nett
Per Season








1
Chelsea
£704,500,000
£180,000,000
£524,500,000
£52,450,000

2
Manchester City
£605,220,000
£187,400,000
£417,820,000
£41,782,000

3
Liverpool
£441,880,000
£264,580,000
£177,300,000
£17,730,000

4
Manchester United
£365,250,000
£241,850,000
£123,400,000
£12,340,000

5
Aston Villa
£216,850,000
£108,375,000
£108,475,000
£10,847,500

6
Tottenham
£369,900,000
£267,550,000
£102,350,000
£10,235,000

7
Stoke City
£93,670,000
£15,595,000
£78,075,000
£7,807,500

8
Sunderland
£188,280,000
£112,100,000
£76,180,000
£7,618,000

9
QPR
£74,800,000
£2,650,000
£72,150,000
£7,215,000

10
West Ham
£143,880,000
£108,225,000
£35,655,000
£3,565,500

11
West Bromwich Albion
£80,485,000
£50,990,000
£29,495,000
£2,949,500

12
Fulham
£85,830,000
£68,745,000
£17,085,000
£1,708,500

15
Newcastle
£185,800,000
£171,700,000
£14,100,000
£1,410,000

14
Norwich City
£28,350,000
£17,410,000
£10,940,000
£1,094,000

15
Everton
£131,050,500
£122,416,000
£8,634,500
£863,450

16
Swansea
£31,970,000
£27,325,000
£4,645,000
£464,500

17
Wigan 
£88,865,000
£89,000,000
-£135,000
-£13,500

18
Southampton
£56,965,000
£60,150,000
-£3,185,000
-£318,500

19
Reading
£22,220,000
£28,550,000
-£6,330,000
-£633,000

20
Arsenal
£252,500,000
£267,770,000
-£15,270,000
-£1,527,000







(źródło: http://transferleague.co.uk)

Powyższa tabela pokazuje jasno. Arsenal woli sprzedawać niż kupować. Od sezony 2003/2004 do teraz wydał na transfery 252,500,000 funtów, graczy sprzedał za kwotę ponad 15 milionów funtów większą. Arsenal idzie cały czas po linii, którą nakreślił Wenger - kupić tanio, ukształtować, sprzedać drogo. Jest niezrównanym mistrzem w tym fachu. Tylko futbol poszedł krok do przodu.
Wenger stał się ofiarą własnych sukcesów. Nie wykorzystał szansy jaką miał po wspomnianym finale Ligi Mistrzów, którą mógł przekuć w długotrwały proces panowania Arsenalu w Premier Leauge. Arsenal jest już za dużym klubem dla francuskiego szkoleniowca. Kibice chcą widzieć biegających na Emirates najlepszych piłkarzy świata. Bo gdyby się zastanowić i będąc naprawdę szczerym to kto po odejściu van Persiego jest piłkarzem światowego formatu w Arsenalu? Cazorla? Zawsze będzie w cieniu Iniesty, Xaviego, Fabregasa. Podolski? Na pewno świetny piłkarz, ale metki wybitnego mu nie przylepię. Walcott? Giroud? Wilshere? Cały skład Arsenalu to zgraja piekielnie zdolnych graczy, którzy jednak potrzebują jakiegoś cracka z prawdziwego zdarzenia. Kto to może być? Kibice Arsenalu z nadzieją czytają newsy o zainteresowaniu Cavanim.

Wracając do rywalizacji angielsko-hiszpańskiej nie możemy zapomnieć o Bundeslidze, która wydała dwóch ćwierćfinalistów. Czy w imię zasady początku tekstu ktoś powie, że Bundesliga jest lepsza niż Premier League?. Na tą chwilę chyba tak. Większość kibiców zachwyca się ligą angielską, jej tempem, nieprzewidywalnością. Tylko na końcu zawsze stoi wynik. A w przypadku Anglików jest kiepsko. Bardzo kiepsko. O, przepraszam. Przecież Tottenham z IncrediBale’m właśnie zdmuchnął Olympique Lyon i Inter Mediolan. Czyli jeszcze Anglia nie umarła, póki Walijczyk nie odleci na kontynent.