Sympatycy La liga i Premier League od dawna toczą wojny, o
to która z dwóch kandydatek zasługuje na tytuł Najlepszej. Gdybyśmy mieli
przyjąć kryterium wyników, to Hiszpanie tłuką Anglików po głowach. Jeśli
będziemy mierzyć miarą emocjonalności to prędzej rozbudzi nas mecz np. na
Britannia Stadium niż na Vallecas (swoją drogą Rayo to największa niespodzianka
tego sezonu w Primera Division). Ale chyba lepsi są zwycięzcy.
Piłkarski los zagrał na nosie wszystkim „ekspertom”. Bayern
miał się przejechać ponownie po Arsenalu, który stanął do walki uzbrojony
prędzej w kapiszony niż działa - brak Wilshere’a, Podolskiego, z wyciągniętym z
pudełka na stare zabawki Fabiańskim. I tenże Arsenal nie mając nic do stracenia
ruszył do beznadziejnej walki. Do triumfu zabrakło tyle, że mniej się nie da.
Jednak jedno przedstawienie nie może rzutować na ocenę
całego festiwalu. Angielskie kluby odpadają w hurtem: City w przedbiegach,
Chelsea na europejskim tronie się pogubiła, wielki i silny Manchester Utd.
potknął się na czerwonej kartce Naniego i już się nie podniósł, Arsenal trafił na giganta piłkarskiego ringu i przegrał na punkty a nie przez nokaut jak mu
wróżyli „eskperci”.
Wenger wczorajszym meczem umknął spod gilotyny, tytuł miał
brzmieć „ars moriendi wg Wengera”. Niewątpliwie teza, ż Arsenal pod wodzą
Francuza został włączony do grona najlepszych klubów świata leży blisko prawdy.
Pamiętamy sezon 2003/2004, gdy „Kanonierzy” rozstrzelali cała ligę, sami nie
dając się trafić. Zenit pod lejcami Wengera osiągnięto w sezonie 2005/2006, gdy
Arsenal mocował się z Barceloną w finale Ligi Mistrzów.
Arsenal pod względem finansowym jest jednym z najzdrowszych
organizmów w Premier Leauge. Nie jest zadłużony u swoich właścicieli, nie jest
zależny od kaprysów szejków. Jednak tą stabilność finansową klub kupił kosztem
braku sukcesów.
#
|
Nett
Spend 03/04 - 12/13
|
Purchased Gross
|
Sold
|
Nett
|
Per Season
|
|
1
|
Chelsea
|
£704,500,000
|
£180,000,000
|
£524,500,000
|
£52,450,000
|
|
2
|
Manchester City
|
£605,220,000
|
£187,400,000
|
£417,820,000
|
£41,782,000
|
|
3
|
Liverpool
|
£441,880,000
|
£264,580,000
|
£177,300,000
|
£17,730,000
|
|
4
|
Manchester United
|
£365,250,000
|
£241,850,000
|
£123,400,000
|
£12,340,000
|
|
5
|
Aston Villa
|
£216,850,000
|
£108,375,000
|
£108,475,000
|
£10,847,500
|
|
6
|
Tottenham
|
£369,900,000
|
£267,550,000
|
£102,350,000
|
£10,235,000
|
|
7
|
Stoke City
|
£93,670,000
|
£15,595,000
|
£78,075,000
|
£7,807,500
|
|
8
|
Sunderland
|
£188,280,000
|
£112,100,000
|
£76,180,000
|
£7,618,000
|
|
9
|
QPR
|
£74,800,000
|
£2,650,000
|
£72,150,000
|
£7,215,000
|
|
10
|
West Ham
|
£143,880,000
|
£108,225,000
|
£35,655,000
|
£3,565,500
|
|
11
|
West Bromwich Albion
|
£80,485,000
|
£50,990,000
|
£29,495,000
|
£2,949,500
|
|
12
|
Fulham
|
£85,830,000
|
£68,745,000
|
£17,085,000
|
£1,708,500
|
|
15
|
Newcastle
|
£185,800,000
|
£171,700,000
|
£14,100,000
|
£1,410,000
|
|
14
|
Norwich City
|
£28,350,000
|
£17,410,000
|
£10,940,000
|
£1,094,000
|
|
15
|
Everton
|
£131,050,500
|
£122,416,000
|
£8,634,500
|
£863,450
|
|
16
|
Swansea
|
£31,970,000
|
£27,325,000
|
£4,645,000
|
£464,500
|
|
17
|
Wigan
|
£88,865,000
|
£89,000,000
|
-£135,000
|
-£13,500
|
|
18
|
Southampton
|
£56,965,000
|
£60,150,000
|
-£3,185,000
|
-£318,500
|
|
19
|
Reading
|
£22,220,000
|
£28,550,000
|
-£6,330,000
|
-£633,000
|
|
20
|
Arsenal
|
£252,500,000
|
£267,770,000
|
-£15,270,000
|
-£1,527,000
|
|
(źródło: http://transferleague.co.uk)
Powyższa tabela pokazuje jasno. Arsenal woli sprzedawać niż
kupować. Od sezony 2003/2004 do teraz wydał na transfery 252,500,000 funtów,
graczy sprzedał za kwotę ponad 15 milionów funtów większą. Arsenal idzie cały
czas po linii, którą nakreślił Wenger - kupić tanio, ukształtować, sprzedać
drogo. Jest niezrównanym mistrzem w tym fachu. Tylko futbol poszedł krok do
przodu.
Wenger stał się ofiarą własnych sukcesów. Nie wykorzystał
szansy jaką miał po wspomnianym finale Ligi Mistrzów, którą mógł przekuć w
długotrwały proces panowania Arsenalu w Premier Leauge. Arsenal jest już za
dużym klubem dla francuskiego szkoleniowca. Kibice chcą widzieć biegających na
Emirates najlepszych piłkarzy świata. Bo gdyby się zastanowić i będąc naprawdę
szczerym to kto po odejściu van Persiego jest piłkarzem światowego formatu w
Arsenalu? Cazorla? Zawsze będzie w cieniu Iniesty, Xaviego, Fabregasa.
Podolski? Na pewno świetny piłkarz, ale metki wybitnego mu nie przylepię.
Walcott? Giroud? Wilshere? Cały skład Arsenalu to zgraja piekielnie zdolnych
graczy, którzy jednak potrzebują jakiegoś cracka z prawdziwego
zdarzenia. Kto to może być? Kibice Arsenalu z nadzieją czytają newsy o
zainteresowaniu Cavanim.
Wracając do rywalizacji angielsko-hiszpańskiej nie możemy
zapomnieć o Bundeslidze, która wydała dwóch ćwierćfinalistów. Czy w imię zasady początku tekstu ktoś powie, że Bundesliga jest lepsza niż Premier League?. Na tą
chwilę chyba tak. Większość kibiców zachwyca się ligą angielską, jej tempem,
nieprzewidywalnością. Tylko na końcu zawsze stoi wynik. A w przypadku Anglików
jest kiepsko. Bardzo kiepsko. O, przepraszam. Przecież Tottenham z
IncrediBale’m właśnie zdmuchnął Olympique Lyon i Inter Mediolan. Czyli jeszcze
Anglia nie umarła, póki Walijczyk nie odleci na kontynent.