Nasz futbol tak bardzo potrzebuje młodych talentów, że
zachwycamy się pojedynczymi dobrymi występami piłkarzy z wiekiem nastoletnim. A
gdy trafi się talent niezrównany futbolowe społeczeństwo dostaje wręcz białej
gorączki…
Tym wielkim talentem objawił
piłkarską Polskę Arkadiusz Milik. 18 – latek pod okiem trenera Nawałki rozwinął
skrzydła tak szeroko, że blask Ljuboji, Traore, Nakoulmy, Frankowskiego czy Meliksona
nieco skrył się w cieniu.
Świetnie ułożona lewa noga,
świetna gra głową, świetna koordynacja, ciąg do gry na jeden kontakt, skłonność
do pressingu. Odpowiednio skrojone atrybuty stworzyły piłkarza o niezrównanym,
jak już wspomniałem, talencie.
Szczególnie ten sezon jest
dla Milika wyśniony. Czy rozpoczynając przygotowania do tego sezonu
przypuszczał, że w październiku wystąpi przeciwko w Anglii? I choć ostatnio
dotknął go pewien regres formy zrzućmy to na kanwę jego wieku; młody organizm
potrzebuje czasu, aby ustabilizować formę na przestrzeni dłuższego odcinka
sezonu.
Zachwyty nad formą Milika wypełzły
poza granice Rzeczypospolitej. Ściągnęły na mecze Górnika liczne pielgrzymki
piłkarskich skautów. Oko na Milika zwróciły wielkie kluby Europy, żeby
wymienić chociaż VfB Stuttgart, Sevilla czy lubująca się w Polakach Borussia
Dortmund.
Dla biednego Górnika Milik to
więcej niż skarb. Jego forma pozwala na uzyskiwanie wyników zapewniających
bezpieczne, czy nader wysokie miejsce w tabeli. Z drugiej strony Milik to
biegająca przyszłość i spokój Górnika. Pieniądze, które wpłyną z transferu (już
teraz to kwota oscylująca ok. 3 mln. euro) pozwolą na nie zagrożoną egzystencję
przez jakiś czas, do „wyhodowania” kolejnego talentu…
Tylko czy wyjazd Milika do
zagranicznego klubu winien nastąpić już teraz? Michał Pol założył swoiste
stowarzyszenie pod nazwą „Każdy polski piłkarz niech idzie do Kloppa ", gdzie
trener Borussii ulepi z nich piłkarzy wielkiego formatu. Podobnie rzecz ma się w
przypadku Arka. Scenariusz, w którym przejmuje „9” od Lewandowskiego wydaje się
fantastyczny.
Tylko gdzieś mnie to
wysyłanie Milika za Odrę już teraz, w wieku 18 lat, po kilku, przyznaję
świetnych, ale po ledwie kilku występach trochę mierzi. Nie trafia do mnie
argument, że Milik powinien chwytać szansę, póki jest, bo więcej się nie trafi.
Jeśli się nie trafi, to znaczy, że Milik nie był i nie jest wart wyjazdu za
granicę. Jeśli natomiast podwyższy i ustabilizuje formę to np. jako 21 – latek
będzie obiektem walki klubów już naprawdę z czołówki europejskiej.
Bardzo mądrze mówi w tej
sprawie Wojtek Kowalczyk "Niech najpierw osiągnie coś w polskiej lidze". Nie trzeba zdobywać się na jakieś dogłębne refleksje,
czy powinien wyjeżdżać czy nie; mamy co najmniej dwa przykłady na
potwierdzenie, że odpowiedni czas nie nadszedł.
Wspomniany Robert
Lewandowski. Wyjeżdżał z Poznania z medalem za Mistrzostwo Polski w kieszeni, a
z koroną króla strzelców na głowie. I nawet to nie zapewniło mu miejsca w
pierwszym składzie, wtedy na szpicy było miejsce dla Barriosa. Milika,
gdziekolwiek nie wyjedzie, czeka sytuacja podobna. W Borussii jest Lewy, w
Stuttgarcie Vedad Ibisevic, Cacau, Martin Harnik… Dla Arka to rywale za wysocy
do przeskoczenia.
Mateusz Klich. Wiem, że nie
ta sama pozycja, ale nie o to chodzi. On skorzystał z opcji wyjazdu. Dla
Wolfsburga wydanie kwoty 1,5 mln euro na polskiego gracza nie było czymś
wielkim. Taki rodzaj inwestycji, która może, ale nie musi się spłacić. A teraz
odpowiedzmy sobie na pytanie, gdzie jest dzisiaj Klich? Polska piłki nie stać,
aby Milik skończył podobnie
Arek jest teraz gorącym
towarem na transferowej giełdzie. Każdy widzi w nim wielkiego gracza, na którym
można świetnie zarobić, który przyniesie wiele przyjemności. Jak powinna
wyglądać jego kariera?
Ja widziałbym Milika dalej w
Polsce, ale w innym klubie. W klubie, który zdobywa Mistrzostwo Polski. Walka o
Ligę Mistrzów jest w tym momencie dla Milik najbardziej optymalnym polem, na którym
może potwierdzić swój potencjał. W drużynie Mistrza Polski Arkadiusz Milik
powinien zawalczyć o koronę króla strzelców (bo cóż to za strzelec bez
skalpów). I dopiero dobre występy na arenie międzynarodowej, ustabilizowanie
formy powinno być przepustką do wyjazdu za granicę. Pokazanie czegoś więcej niż
kilku fajny meczów, kilku ciekawych zagrań, może Milikowi przynieść więcej
korzyści zarówno finansowych, jak i sportowych. Gdyby, hipotetycznie, mistrzem
została liderująca Legia*, to przejście do „Wojskowych” wiązałoby się z jeszcze
jedną materią: jak młody człowiek poradziłby sobie zarabiając duże pieniądze w
dużym mieście. I ta szkoła życia może być najcenniejsza.
Górnik winien oddać Milika
(hipotetycznie) Legii za dobre pieniądze, nie stawiając jednak żądań
wygórowanych. Do transferu powinna zostać wpisana klauzula odsprzedaży (czyli
procent od transferu). Do transakcji Legia może dołączyć również swoich młodych
graczy, chociażby w postaci Bartosza Żurka czy Michała Efira. Pod wodzą Adama
Nawałki mogą podążyć w przyszłości ścieżką Arka i jak to się mówi: wszyscy będą
zadowoleni.
Nie przypuszczam, moja wyobraźnia odleciała zbyt daleko. Taką drogą kariery wyznaczył Robert
Lewandowski. Ale gdzieś podskórnie czuję, że Górnik mając okazję do zarobienia
już teraz fajnych pieniędzy Milika sprzeda. A i on skuszony perspektywami rozścielonymi przez
działaczy klubów zachodnich pokusie ulegnie.
Bartosz Marchewka
*O Legii wspominam, ponieważ
do mistrzostwa jej najbliżej. Gdyby był Lech, byłby Lech, gdyby był Izolator
Boguchwała to też. Chyba, że liderem byłby Górnik, wtedy rzecz jasna nie
musiałby odchodzić nigdzie.