piątek, 30 listopada 2012

KOMU MILIK, KOMU…



Nasz futbol tak bardzo potrzebuje młodych talentów, że zachwycamy się pojedynczymi dobrymi występami piłkarzy z wiekiem nastoletnim. A gdy trafi się talent niezrównany futbolowe społeczeństwo dostaje wręcz białej gorączki…

Tym wielkim talentem objawił piłkarską Polskę Arkadiusz Milik. 18 – latek pod okiem trenera Nawałki rozwinął skrzydła tak szeroko, że blask Ljuboji, Traore, Nakoulmy, Frankowskiego czy Meliksona nieco skrył się w cieniu.
Świetnie ułożona lewa noga, świetna gra głową, świetna koordynacja, ciąg do gry na jeden kontakt, skłonność do pressingu. Odpowiednio skrojone atrybuty stworzyły piłkarza o niezrównanym, jak już wspomniałem, talencie.

Szczególnie ten sezon jest dla Milika wyśniony. Czy rozpoczynając przygotowania do tego sezonu przypuszczał, że w październiku wystąpi przeciwko w Anglii? I choć ostatnio dotknął go pewien regres formy zrzućmy to na kanwę jego wieku; młody organizm potrzebuje czasu, aby ustabilizować formę na przestrzeni dłuższego odcinka sezonu.

Zachwyty nad formą Milika wypełzły poza granice Rzeczypospolitej. Ściągnęły na mecze Górnika liczne pielgrzymki piłkarskich skautów. Oko na Milika zwróciły wielkie kluby Europy, żeby wymienić chociaż VfB Stuttgart, Sevilla czy lubująca się w Polakach Borussia Dortmund.

Dla biednego Górnika Milik to więcej niż skarb. Jego forma pozwala na uzyskiwanie wyników zapewniających bezpieczne, czy nader wysokie miejsce w tabeli. Z drugiej strony Milik to biegająca przyszłość i spokój Górnika. Pieniądze, które wpłyną z transferu (już teraz to kwota oscylująca ok. 3 mln. euro) pozwolą na nie zagrożoną egzystencję przez jakiś czas, do „wyhodowania” kolejnego talentu…

Tylko czy wyjazd Milika do zagranicznego klubu winien nastąpić już teraz? Michał Pol założył swoiste stowarzyszenie pod nazwą „Każdy polski piłkarz niech idzie do Kloppa ", gdzie trener Borussii ulepi z nich piłkarzy wielkiego formatu. Podobnie rzecz ma się w przypadku Arka. Scenariusz, w którym przejmuje „9” od Lewandowskiego wydaje się fantastyczny.

Tylko gdzieś mnie to wysyłanie Milika za Odrę już teraz, w wieku 18 lat, po kilku, przyznaję świetnych, ale po ledwie kilku występach trochę mierzi. Nie trafia do mnie argument, że Milik powinien chwytać szansę, póki jest, bo więcej się nie trafi. Jeśli się nie trafi, to znaczy, że Milik nie był i nie jest wart wyjazdu za granicę. Jeśli natomiast podwyższy i ustabilizuje formę to np. jako 21 – latek będzie obiektem walki klubów już naprawdę z czołówki europejskiej.

Bardzo mądrze mówi w tej sprawie Wojtek Kowalczyk "Niech najpierw osiągnie coś w polskiej lidze". Nie trzeba zdobywać się na jakieś dogłębne refleksje, czy powinien wyjeżdżać czy nie; mamy co najmniej dwa przykłady na potwierdzenie, że odpowiedni czas nie nadszedł.

Wspomniany Robert Lewandowski. Wyjeżdżał z Poznania z medalem za Mistrzostwo Polski w kieszeni, a z koroną króla strzelców na głowie. I nawet to nie zapewniło mu miejsca w pierwszym składzie, wtedy na szpicy było miejsce dla Barriosa. Milika, gdziekolwiek nie wyjedzie, czeka sytuacja podobna. W Borussii jest Lewy, w Stuttgarcie Vedad Ibisevic, Cacau, Martin Harnik… Dla Arka to rywale za wysocy do przeskoczenia.

Mateusz Klich. Wiem, że nie ta sama pozycja, ale nie o to chodzi. On skorzystał z opcji wyjazdu. Dla Wolfsburga wydanie kwoty 1,5 mln euro na polskiego gracza nie było czymś wielkim. Taki rodzaj inwestycji, która może, ale nie musi się spłacić. A teraz odpowiedzmy sobie na pytanie, gdzie jest dzisiaj Klich? Polska piłki nie stać, aby Milik skończył podobnie

Arek jest teraz gorącym towarem na transferowej giełdzie. Każdy widzi w nim wielkiego gracza, na którym można świetnie zarobić, który przyniesie wiele przyjemności. Jak powinna wyglądać jego kariera?

Ja widziałbym Milika dalej w Polsce, ale w innym klubie. W klubie, który zdobywa Mistrzostwo Polski. Walka o Ligę Mistrzów jest w tym momencie dla Milik najbardziej optymalnym polem, na którym może potwierdzić swój potencjał. W drużynie Mistrza Polski Arkadiusz Milik powinien zawalczyć o koronę króla strzelców (bo cóż to za strzelec bez skalpów). I dopiero dobre występy na arenie międzynarodowej, ustabilizowanie formy powinno być przepustką do wyjazdu za granicę. Pokazanie czegoś więcej niż kilku fajny meczów, kilku ciekawych zagrań, może Milikowi przynieść więcej korzyści zarówno finansowych, jak i sportowych. Gdyby, hipotetycznie, mistrzem została liderująca Legia*, to przejście do „Wojskowych” wiązałoby się z jeszcze jedną materią: jak młody człowiek poradziłby sobie zarabiając duże pieniądze w dużym mieście. I ta szkoła życia może być najcenniejsza.

Górnik winien oddać Milika (hipotetycznie) Legii za dobre pieniądze, nie stawiając jednak żądań wygórowanych. Do transferu powinna zostać wpisana klauzula odsprzedaży (czyli procent od transferu). Do transakcji Legia może dołączyć również swoich młodych graczy, chociażby w postaci Bartosza Żurka czy Michała Efira. Pod wodzą Adama Nawałki mogą podążyć w przyszłości ścieżką Arka i jak to się mówi: wszyscy będą zadowoleni.

Nie przypuszczam, moja wyobraźnia odleciała zbyt daleko. Taką drogą kariery wyznaczył Robert Lewandowski. Ale gdzieś podskórnie czuję, że Górnik mając okazję do zarobienia już teraz fajnych pieniędzy Milika sprzeda. A i on skuszony perspektywami rozścielonymi przez działaczy klubów zachodnich pokusie ulegnie. 

Bartosz Marchewka


*O Legii wspominam, ponieważ do mistrzostwa jej najbliżej. Gdyby był Lech, byłby Lech, gdyby był Izolator Boguchwała to też. Chyba, że liderem byłby Górnik, wtedy rzecz jasna nie musiałby odchodzić nigdzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz